Ten tydzień był dla nas bardzo pracowity. W poniedziałek wieczorem zadzwonił pan od wylewek że jutro (czyli wtorek) przyjeżdżają do nas. No i jak rzekł tak sie stało, przyjechali zrobili i mamy wylewki. Ja znowu chcąc wykorzystać wolny dzień poprosiłem brata o pomoc, za co mu dziękuje, wylaliśmy dość długo oczekiwane schody tarasowe. W środe natomiast zdzwonił pan od instalacji gazowych i mówi że jest w drodze do nas, no to super. Działali do bardzo późna ale udało się skończyć i instalacje gazową mamy ukończoną, jeszcze tylko podpisać umowe i mamy gaz w domu.
Skrzyneczka wreszcie na swoim miejscu.
Mamy taras!!!
Kuchnia